Najechał na ludzi, bo ich pies sikał na trawnik
Trzyosobowa rodzina, w tym 1,5 roczne dziecko w wózku, stali się ofiarą niewspółmiernej agresji ze strony kierowcy i jednocześnie właściciela przypadkowej posesji. Gdy agresor zobaczył, że pies spacerujących ulicą osób sika na trawnik przed jego domem, najechał swoim samochodem najpierw na wózek z dzieckiem, a później na mężczyznę wzywającego Policję. Za spowodowanie zagrożenia grozi mu 3 lata więzienia.
Tegoroczny pierwszy dzień wiosny zostanie zapamiętany przez rodzinę z Pruszkowa na bardzo długo. Tuż po 16.00 małżeństwo wraz z 1,5 rocznym synkiem oraz psami wyszło na przechadzkę. Kiedy przechodzili obok jednej z posesji ich pies zaczął załatwiać się na trawniku. W tym momencie zauważyli, ze jedzie w ich stronę samochód. Auto nie zatrzymując się wjechało w wózek powodując jego przewrócenie. Na szczęście chłopiec był przypięty szelkami i nie wypadł na ziemię. Natychmiast mama go podniosła, natomiast ojciec zwrócił uwagę kierowcy. Okazało się, że nie obchodzi go „jakiś wózek”, bo pies sika przed jego posesją.
Kiedy pokrzywdzony postanowił wezwać policjantów kierowca znów skoczył do swojego samochodu, włączył silnik, wrzucił bieg i z impetem uderzył w mężczyznę i jego zwierzęta. W wyniku tego zdarzenia zgłaszający odniósł obrażenia. Sprawca natomiast nie tylko niewzruszony poszedł do swojego domu, ale odważył się grozić poszkodowanemu.
Ciekawe, jaki system wartości preferuje sprawca zdarzenia Waldemar B. (55 l.).
dn